www.dzidziusie.fora.pl

ania-natalia · Wysłany: Wto 10:59, 04 Mar 2008 Temat postu:

u mnie zasypainie było bardzo podobne szła sapc póżno wstawała po 10 razy na jedzienie
czasami już rece nie wystarczały dawałam jej sie wydrzeć nie wiedziałam dlaczego sie tak panicznie drze:-)
pati miała do 8 miesięcy kolki choć karmiłam piersią
ja robiłam również podobnie
było kompanie o 19.30 póżniej jedzenie kładłam do łożeczka jak nie chciała spać to kołysałam ją na rękach jak to nie pomagałao to przykładałam do piersi i sam przy niej zasypaiła
mam nadzieję że przejdzie z wiekiem

anQa · Wysłany: Pią 19:39, 07 Mar 2008 Temat postu:

Jakbym czytała o Nikodemie - współczuję nocnych posiedzeń z dzieckiem O rany...

mój co prawda zasypia trochę wcześniej bo koło 22/23, ale też nam czasem opornie idzie - zwłaszcza jak dają się we znaki zęby Zly

mritula · Wysłany: Nie 13:14, 09 Mar 2008 Temat postu:

Ja na szczęście nigdy nie siedziałam w nocy z dzieckiem...kilka razy się zdarzyło u Eweliny, ale obeszło się bez płaczu, tylko budziła sie harcowała i szła spać dalej Kwadratowy

kama

ja nie mam większych problemów z usypianiem Małej. O siódmej jest kąpiel, pózniej karmienie, na ogół usypia sama przy cycu, chyba, że brzuszek ją boli muszę wtedy wziąć ją na ręce i położyć tak żeby brzuszek dotykał brzuszka parę minut i dziecko śpi. Zanoszę ją wtedy do łóżeczka i do czwartej nad ranem mamy spokój.[link widoczny dla zalogowanych]

joanna_ros

właśnie mojej dzidzi się odwraca zasypanie chyba woli stać krzyczeć i śmiać się tylko potem już nie ma siły i się przewraca i płacze trzeba przy niej chwilkę posiedzieć po główce pogłaskać z jednej strony nie ma się co dziwić co dzień nowe emocje umiejętności a Jagódka taka mała .... Wesoly

Marysia

a ja odstąpiłam rytuał zasypiania mężowi który do niczego się nie rwał .... radzi sobie znakomicie Wesoly

joanna_ros

no i super on pewnie jest bardzo z siebie dumny Ty sobie odpoczniesz w tym czasie fajny pomysł Wesoly

Marysia

no własnie nie odpoczywam wtedy bo robię wiele innych rzeczy...ale to nie ten wątek Mruga

kama

Moja mama zawsze mówiła mi, że dziecko ciągle się zmienia, ale rytuał zasypiania czasem odwraca zupełnie do góry nogami. Nie raz ma taki dzień, że za nic nie chce usnąć chodzę z Nią wtedy po całym mieszkaniu i usypiam. Nigdy tak nie robiłam, dobrze, że zdarza się to czasami.

joanna_ros

no czasami trzeba Wesoly

zgadza się dzieciaczki ciągle zaskakują Wesoly

joanna_ros

chyba znalazłam sposób na zasypianie Jagódki Hurra

najpierw dałam jej pobrykać 30-40 min ponieważ kąpiel ją pobudza zauważyłam ale nie odzywam się do niej tylko patrzę a potem jak widzę że już się pokłada tylko byle hałas ją z rytmy zasypiania wybija to na uszkiem równo jej móię ciiiiiii zasnęła po 10 min Wesoly

kama

Brawo!!!!!!! Myślę, że ja też wkońcu znajdę jakiś sposób.

sstacha

Brawo . Ja dokładnie tak samo robię jak Joasia

joanna_ros

a ja myslałam ze taka genialna jestem Mruga

zartuje ale miło znalezc dobry sposób

sstacha

Nad morzem w kwaterze nie mieliśmy przenośnego łóżeczka i zosia musiała spać z nami. Problem polegał w zasypianiu. Ona jest nauczona zasypiać w swoim łóżeczko samodzielnie, takim sposobem jak wyżej pisała joasia. Łóżko kojarzy się jej z atrakcją, bo najczęściej razem z mężem szaleje przed jej snem , albo po spaniu. Tak więc zosia nie mogła znaleźć sobie miejsca a tym samem normalnie zasnąć. Wpadłam na genialny pomysł, żeby ją wylulać. W pierwszy dzień się udało, w drugi były bunty na widok kołderki, a w ostatni dzień wrzask. Jej zasypianie trwało ok 4 godzin, aż sama padła (z lulaniem i bez). Gdy wróciliśmy do domu i zmieniałam pościel na widok kołderki która ją utulałam rozpłakała się. Co mnie zupełnie rozśmieszyło i dało do zrozumienia jak ona nie cierpi bujania na rękach. Po kolacji położyłam ją do łużeczka i bardzo ładnie sama zasnęła. Wręcz była szczęśliwa że w nim jest