www.dzidziusie.fora.pl

.:Venicee:.

poród.....wzbudza niepokój...strach.....
jakie macie doświadczenia??? jak ważna jest dla was (była?) obecność męża przy porodzie=poród rodzinny......????
a może planowane cc.......................

???

ewka23

rodziłam siłami natury , przy porodzie byl ze mna maz Wesoly

! bylo to dla mnie bardzo wazne , mocno mnie wspieral i pomagal mi w trudnych chwilach!
dziekuje mu z calego serca ze byl przy mnie w chwili narodzin naszej corci to byly piekne chwile ktore zawsze bedziemy mile wspominac!
dzieki tej obecnosci maz widzial przez co przeszlam i bardzo wspieral mnie po porodzie i wydaje mi sie ze to własnie ma duze znaczenie! duzo mezczyzn nawet pewnie nie wyobraza sobie jak wyglada porod i przez co my przechodzimy , dlatego mysla ze eh co tam wrcoci ze szpitala odpocznie kilka dni i gotowe moze juz zonka wszystko robic! a to jednka nie tak!
Obawialam sie wspolnego porodu , bo nie wiedzialam jak to jest , bałam sie ze jak zobaczy to wszystko to sie do mnie zniecheci a jednak tak nie bylo ! maz widzial wszystko , pierwszy widziala wychodzaca głowke i czuprynke z czarnymi wloskami naszej juli Zdziwiony

i cala reszte porodu i wcale nie przestal mnie kochac a wrecz odwrotnie Wesoly

zblizylo to nas jeszcze bardziej do siebie!
NASZA corcia przyszla na swiat 18 stycznia o 1,45 w nocy Mruga

wazyla 3130 i miala 51cm urodz sie w 36tyg Mruga

PIERWSZE ZDJECIE PO URODZ ZROBIONE PRZEZ TATE

.:Venicee:.

u mnie było cc....w sumie miało być planowane przez lekarza.....a nagle zrobiło się nieplanowane.....jedno z moich pociech było zagrożone i poród odbył się szybko i sprawnie.....
ominęły mnie piękne chwile ujrzenia swych dzieci od razu...zobaczyłam je dopiero następnego dnia.....

kuciubek

Ja rodzilam sn razem z mezem Wesoly

Na poczatku nie byl przekonany co do porodu rodzinego-ja Go rowniez nie namawialam sam zdecydowal ze pojdzie ze mna a po wszystkim stwierdzil ze nie wyobraza sobie zeby moglo byc inaczej Mruga

Sam porod wspominam dobrze mimo mocnych boli i nacinania ale tak szczerze to gorszy byl dla mnie polog :cry: Podsumowujac okres ciazy porod to naprawde niesamowite przezycia Ok!

ewka23

.:Venicee:. powiem ci tak ja za bardzo tez nie nacieszylam sie pierwszymi chwilami i spojrzeniami bo u mnie byly na koniec porodu pewne komplikacje ! julka z glowka pchala raczke i nie chciala wyjsc i troszke utkwila i moj łukasz z pilegniarka spychali mi ja w dol koszula zwinieta w rulon a pozniej lekarz rzucil mi sie na brzuch i ja wypchna Kwasny

ja nie zdawalam sobie sprawy z tego wszystkiego ! pokazali ja tylko ze to dziewczynka i polozyli na stoliczku ona nie ruszala sie i nie plakala Smutny

tylko ustkami ruszala Smutny

cos strasznego Smutny

zabrali ja szybko do oczyszczenia i zbadania w pierwszej chwili dostala tylko 4pkt Smutny

i zabrali ja do inkubatora tam spedzila noc i piersze chwile z tatusiem Smutny

ja spalam na porodowce , dopiero pozniej przewiezli mnie na sale ! zdjecie juli zobaczylam w moim telefonie nad ranem gdy lukasz powiedzial ze tam mam niespodzianke Wesoly

strasznie sie cieszylam i płakałam ze szczescia, gdy rano przyszla do mnie pielegniarka pierwsze co pytalam kiedy moge wstac i isc do julki , choc byla w pokoju obok nie kazali mi jeszcze bo bylam słaba ale udalo sie i po sniadanku przyniesli mi ja juz na sale bo juz wszystko bylo ok ! Jula urodzila sie w 36tyg i miala ogolnie 8pk byla slicznym zołtym dzieciatkiem jako wczesniak dostala silnej zoltaczki i naswietlali ja foto terapia lezałysmy razem 7 dniw szpitalu Smutny

o calym zagorzeniu jakie bylo maz opowiedzial mi dopiero rano ! Mruga

moja corcia przyszla na swiat 18 stycznia o 1,45 w nocy Mruga

wazyla 3130 i miala 51cm urodz sie w 36tyg Mruga

PIERWSZE ZDJECIE P URODZ ZROBIONE PRZEZ TATE

] a tu fototerapia

Julia EWA M Mruga

1985Magda

Ewka 23 cudne te twoje maleństwo
Ja urodziłam przez cc ale nieplanowane. Po 14 godzinach mała zaczynała się dusić i miałam cc w znieczuleniu ogólnym, bo pielęgniarka stwierdziłam że jestem zbyt gruba, żeby wbić mi się do kręgosłupa (bez komentarza) Nie będę pisać jak się czułam po operacji...
Na sali porodowej był ze mną mój mąż co było dla mnie bardzo ważne i pomocne, dziękuję mu za to z całego serca

mritula

Oba porody miałam bardzo lekkie i jestem dzięki temu skłonna powiedzieć,że nigdy w życiu nie zgodziła bym się dobrowolnie na cesarkę.
Piękny jest cud narodzin.
Nigdy nie zapomnę tych chwil kiedy dziecko przychodzi na świat.Dziękowań wtedy nie ma końca ,bo i wrażenie takie jakby to położna też dokonała jakiegoś cudu.
Przy obu moich porodach był mój mąż.Nie wyobrażam sobie,żeby mogło być inaczej.Całą ciążę planowałam poród rodzinny,bo jego obecność dla mnie była niezastąpiona.Trzymał za rekę pomagał oddychać ,rozmawiał ze mną i chyba wtedy najbardziej widać tą miłość,bo żaden mężczyzna jakby nie kochał swojej kobiety nie zgodziłby się na takie przedstawienie.

agathee69

ewka23 moja Ocia tez urodzila sie 18 stycznia tylko ze 2006 roku... i tez o zwariowanje godzinie czyli o 2.35 ! Rotfl

ja rodzilam sama ,nie namawialam swojego meza...nic na sile...powiedzial, ze jest zbyt slaby aby uczestniczyc w porodzie....czekal caly czas za drzwiami...zreszta i tak duzo ze mna przeszedl, bo porod zaczal u mnie sie tak szybko, ze ja praktycznie zaczelam juz rodzic w samochodzie....myslalam ,ze dachem wyjde.... przewala oczami

marieta84

agathee69

niestety zdarzaja sie takie przypaly!

1985Magda

No ja wiem, że są takie przypadki ale wtedy człowiek się zastanawia dlaczego mnie to musiało spotkać Smutny

ewka23

moj maz ostatnio mi powiedzial ze szkoda z enie nagralismy porodu bo chcialby sobei znow to zobaczyc i zebym ja widziala to co on Mruga

1985Magda

To w sumie to ciekawe jak to wygląda jak by się patrzyło na to od strony mężczyzny

agathee69

ja bym nie chciala zeby mnie krecono podczas porodu

1985Magda

No ja też nie ale ciekawie jak to wygląda